10 smaków dzieciństwa

– Stefan, jakbyś miał wymienić swoje smaki dzieciństwa, to co by to było?
– To tak z okazji dnia dziecka wzięło cię na wspominki?
– Trochę tak, ale też natknęłam się w internecie na dyskusję, że jak dziecko je syf, znaczy niezbyt zdrowe słodycze, to oznacza, że w przyszłości będzie otyłe, będzie miało złe relacje z jedzeniem itp.
– Bzdura!
– No wiem. To znaczy, może nie zawsze. Bo jeśli sami, jako rodzice, mamy niezdrowe relacje z jedzeniem, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nawet nieświadomie, przekażemy te relacje dziecku.
– Owszem. Jest masa błędów, które możemy nieświadomie popełnić, jak używanie jedzenia jako nagrody, czy też pocieszenia. Niemniej, uważam, że należy dać dzieciom trochę wolności w tej kwestii i wychowywać na pewnych siebie i wartościowych ludzi.
– Zgadzam się. No to jakie są te Twoje przysmaki z dzieciństwa?
A ile mamy czasu?

 

10 SMAKÓW MOJEGO DZIECIŃSTWA

 

1. Krówki. Pyszne, karmelowe, ale musiały być kruche, bo ciągutki wyciągały plomby.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

2. Kamyczki, draże, korsarze itp. Obrzydliwa masa cukrowa, jednak te 100 lat temu były rarytasem.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

3. Ptasie mleczko. Było produktem luksusowym i smakowało zupełnie inaczej niż teraz. Produkowała je marka Wedel, czekolada była grubsza, a pianka znacznie bardziej śmietankowa. Teraz to już nie to samo.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

4. Kaszki dla dzieci i mleko w proszku oraz granulowane herbaty. Czy ktoś zna kogoś, kto jadł te rzeczy inaczej niż na sucho?

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

5. Vibovit i visolvit. Tu był taki patent, że miksowało się 1 kwaśny visolvit i dwa waniliowe vibovity, i potem zajadało przed telewizorem z małej miseczki, ostentacyjnie obśliniając palec. Rodzice mieli nas z głowy na kilka godzin.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

6. Chleb z masłem, solą i pomidorem. Chleb musiał być ciepły i taki prawdziwy. Masło tak samo. A o piętki była walka.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

7. Flipsy/chrupki kukurydziane. Tutaj nie chodziło o smak, ale o możliwość zrobienia jak najdłuższej konstrukcji z chrupek, poprzez obślinianie końcówek i doklejenia do nich kolejnych elementów układanki.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

8. Lody z Zielonej Budki. Kiedyś, na rogu Marszałkowskiej i Rakowickiej stała Zielona Budka, którą odwiedzało się od święta. Zawsze stało się tam w długiej kolejce, ale było warto. Ja zamawiałam tzn. rożek firmowy i byłam zawsze podekscytowana możliwością wyboru aż czterech gałek lodów, na które nakładana była obłędna, chemiczna bita śmietana, na którą ekspedientka nakładała posypkę orzechowo -czekoladową oraz polewała to owocowym sosem. Ślinię się na samo wspomnienie. Niestety lody już dawno się zepsuły a miejsce zajęła marka Grycan, jednak kolejki nadal tam stosują. Fun fact: po latach zatrudniłam się w tej lodziarni i pracowałam kilka dni, nakładając ludziom gałki lodów i robiąc te rożki firmowe. Frajdę miałam niesamowitą!

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

9. Drożdżówki z budyniem. Nie kojarzę genezy, ale całe dzieciństwo i podstawówkę wszystkie kieszonkowe szły na cieplutką, mięciutką drożdżówkę z budyniem ze sklepiku szkolnego. Uwielbiam do dzisiaj, ale nadal nie umiem jej odtworzyć.

20200530_205402-768x1024 10 smaków dzieciństwa

10. Serek. Tu musimy się zatrzymać i wierzę, że każdy z Was ma jakąś taką historię związaną z jakimś smakiem, czy też potrawą. U nas w rodzinie, ciocia, do której, mojej kuzynki taki specjalny serek. Reszta dzieci z lekką zazdrością patrzyła na cały rytuał przygotowania tegoż serka. Niestety był on wykonany z dosyć drogich produktów na tamte czasu, jak orzechy włoskie, kakao, miód i na bazie ręcznie robionego sera, więc dostawała je tylko nasza kuzynka. A ten serek był obłędny! I wyobraźcie sobie taką sytuację. Madzia, bo tak ma na imię kuzynka, sączyła serek z butelki, a my, z językami na wierzchu bacznie śledziliśmy, kiedy to sączenie zakończy i zostawił butelkę, żebyśmy mogli z jej środka, uwaga…wylizać resztki! Tak, dobrze czytacie. Wylizywaliśmy reszteczki serka po kuzynce! Dzisiejsi rodzice mają pewnie zawał, bo bakterie itp. Ale hej, wszyscy przeżyliśmy te czasy i mamy teraz z tych wspomnień niezły ubaw.

 

I jestem ciekawa, jakie Ty, Drogi Czytelniku masz smaki dzieciństwa?