10 idiotyzmów na temat odchudzania w które wierzysz

– Krysiu, czy możesz mi wytłumaczyć, co się stało w naszej kuchni?
– Co masz na myśli?
– Najdroższa, nie chodzi mi o artystyczny nieład, jaki w niej panuje, bo przywykłem. Natomiast zastanawia mnie  zawartość lodówki. Myślałem, że chcesz trochę popracować nad sylwetką.
– Wszystko się zgadza. I zmierzam szybko chudnąć, ale tym razem smacznie.
– I chcesz mi powiedzieć, że dokonasz tego jedząc głównie bekon, jajka i słodką śmietankę?
– Stefan, jaki ty jesteś nie na czasie! Oczywiście, że można schudnąć jedząc tylko tłuszcze i białko. Rozejrzyj się dookoła – teraz wszyscy są na keto. 

Jesz tłusto i chudniesz!

– O losie, kolejna dieta eliminacyjna? A nie lepiej po prostu jeść szystko, ale z głowa i stosować zasadę 80/20?
– 80/20?
– Tak, 80/2, czyli 80% produktów w diecie jest zdrowych i wartościowych, natomiast te 20% to te mniej zdrowe rzeczy, które bardziej zaspokajają naszą głowę i są zachciankami,ale pozwalają wytrwać w utrzymaniu zdrowej diety długoterminowo.
– No nie wiem, to keto  bardziej teraz do mnie przemawia jak widzę jakimi tłuściutkimi smakołykami zajadają się ludzie w internecie.
– Ehh..

10 mitów na temat odchudzania

1. Ujemne kalorie selera. 5-centymetrowa łodyga selera ma 5 kalorii. Do strawienia jej nasz organizm zużywa około 10 procent całkowitej wartości kilodżuli tego warzywa, co nazywamy efektem termicznym żywności. Problem polega na tym, że w ten sposób spalamy jedynie jeden lub dwa kilodżule, więc bardzo mało. Także warto dodać to warzywo do diety, ale na pewno, nie można opierać na nim diety, sądząc, że nas magicznie odchudzi.
2. Jedzenie grejpfruta. Wiele osób sięga po ten owoc, wierząc w jego magiczne właściwości odchudzające. Zdecydowanie warto, bo jest to świetne źródło witamin C i beta-karotenu, dzięki czemu wzmacniają odporność organizmu. Są też niskokaloryczne i mają niski indeks glikemiczny, ale meta-analiza badań przeprowadzona przez badaczy z Wydziału Nauk Podstawowej Opieki Zdrowotnej na Uniwersytecie Oksfordzkim, nie wykazała zmiany masy ciała po jedzeniu tych owoców.
3. Detoks przed rozpoczęciem diety. Ten temat wałkowaliśmy już nieraz, i na szczęście coraz mniej osób się nabiera na magiczne diety sokowe, posty Dąbrowskiej,itp. ale podkreślam raz jeszcze: diety detoksykacyjne i głodówki są katastrofalne dla naszego ciała. Nasze ciało wyposażone jest w organy,które proces oczyszczania wykonują codziennie, i nie ma sensu stosowanie takiego rodzaju diet, gdyż po powrocie do “normalnego”odżywiania, następuje drastyczny efekt jo-jo.

4. Eliminacja węglowodanów z diety. Zdecydowanie nie powinno się eliminować tej grupy produktów, bo możemy nabawić się poważnych niedoborów. Węglowodany, to przecież są ważnym elementem pożywnej i bogatej w błonnik diety. Warto natomiast zredukować do minimum żywność przetworzoną, jak słodycze i przekąski, a wymienić je na zdrowe źródłami węglowodanów,tj. warzywa, owoce, orzechy, nasiona, produkty pełnoziarniste i strączki.
5. Dieta ketogeniczna. Jest to powiązane z poprzednim mitem, gdyż dieta ketogeniczna, polega na spożywaniu dużej ilości tłuszczów, a mało węglowodanów. Czyli jest to kolejna dieta eliminacyjna,która może doprowadzić początkowo do utraty masy ciała, ale na dłuższą metę, może może mieć wiele skutków ubocznych, takich jak bóle głowy, chorobę pęcherzyka żółciowego i zaparcia. Jeśli już ktoś się decyduje na taką dietę,powinien to skonsultować z lekarzem i dietetykiem, ale na pewno nie ulegać modzie, i słuchać “autorytetów” z internetów.
6. Eliminacja tłuszczów. Wiele osób myśli, że jeśli spożywają tłuszcze, to będą grubi. Nic bardziej mylnego, diety z wyższą zawartością tłuszczu są bardziej skuteczne w utrzymaniu prawidłowej wagi niż te, które tłuszcz eliminują. Dlaczego tak się dzieje? Otóż tłuszcze hamują nasz apetyt, wspomagają spalanie kalorii oraz zapobiegają odkładaniu się tłuszczu w organizmie. Istotne jest jednak źródło tłuszczy,jakie spożywamy, i zdecydowanie najlepiej wprowadzić do diety min. oliwę z oliwek, awokado, orzechy, nasiona, oleje rzepakowy, słonecznikowy, lniany, oraz, jajka, smalec,czy też boczek.
7. Dieta wegańska. Panuje przekonanie, że odstawienie mięsa magicznie wpływa na redukcję kilogramów. To niestety nie do końca tak działa. Bo owszem, można uzyskać smukłą sylwetkę po odstawieniu produktów odzwierzęcych, ale jak ze wszystkim, trzeba to zrobić z głową. I jeśli wydaje Ci się, że skoro nie jesz mięsa – możesz spożywać syf,tj. produkty przetworzone w niekontrolowanej ilości, tylko dlatego, że mają napis „vege”, to cóż, jesteś w błędzie.
8. Gluten przyczyną otyłości. Faktem jest, że przejście na dietę bezglutenową, powoduje utratę wagi, ponieważ eliminowane są z jadłospisu pokarmy, które zawierają gluten, czyli również węglowodany rafinowane, tj. białe pieczywo, czy makarony. A jeśli zamienisz zwykłe produkt na ich bezglutenowe odpowiedniki, efekt nie będzie już taki spektakularny. Jeśli nie cierpisz na celiakię, nie ma żadnej potrzeby, żeby stosować dietę bezglutenową, bo tak jak w przypadku każdej diety eliminacyjnej, na dłuższą metę, może być ona niezdrowa.
9. Musisz jeść 5 posiłków dziennie. I to jest chyba mit,który tak bardzo odstrasza ludzi od przejścia na dietę. Na szczęście wiadomo już, że wcale nie musisz. To jest bardzo indywidualna kwestia, i należy dostosować dietę, do naszego trybu życia, a nie odwrotnie. Jeśli jedzenie 5 małych posiłków powoduje, że cały dzień chodzisz głodny,i myślisz tylko o jedzeniu, a efektów nadal brak, wypróbuj post przerywany, tzw, intermittent fasting. Natomiast absolutną podstawa do utraty masy ciała, jest ujemny bilans kaloryczny, a system żywienia to tylko jedno z narzędzi do jego uzyskania.

Ile jeść, żeby schudnąć?

10. Mordercze treningi na siłowni. Z bólem serca muszę to przyznać, ale wcale nie musisz ćwiczyć, żeby schudnąć. Ale zdecydowanie warto, bo ćwiczenie nie tylko ma rewelacyjne korzyści dla zdrowia i budowania fajnego, jędrnego ciało, ale tez pomaga uzyskać deficyt kaloryczny, a co za tym idzie, nie skazuje nas na głodówkę, a pozwala cieszyć się życiem i smacznym jedzeniem (oczywiście w granicach rozsądku), bez efektów ubocznych w postaci chorobliwej nadwagi,która wbrew temu, co jest teraz mocno promowane przez niektóre grupy społeczne pod przykrywką body-positive, otyłość może nie zabija, ale choroby z nią związane mogą.