– Stefan, ja zupełnie nie wiem, co mam kupić rodzicom!
– Z okazji Dnia Matki i Dnia Ojca?
– No dokładnie! Przecież, nie kolejną książkę, jakiś idiotyczny kubek, czy skarpetki! Ile razy można powielać te same schematy?! Nawet zaczęłam przeglądać blogi, żeby się zainspirować, ale albo natrafiam na wpis sponsorowany i reklamę jakiegoś badziewia, albo książki, skarpetki, kubki…Zaraz stracę cierpliwość!
– Mierzenie ciśnienia tętniczego.
– Przepraszam, ale czy ja się przesłyszałam, czy to ty się z naszym chomikiem na rozum zamieniłeś?!
– Nie Krysiu, mówię zupełnie serio. Zabierz rodziców na mierzenie ciśnienia tętniczego.
– Stefan, przecież oni się obrażą, że sugeruję, że są starzy, albo gorzej- że są cholerykami.
– Krysiu, po pierwsze, nadciśnienie tętnicze jest cichym chorobą przebiegającą bez objawów, która dotyka ponad 40% dorosłych. Po drugie, jest to wiodąca przyczyna śmiertelności oraz główny czynnik ryzyka związany z chorobami układu krążenia i udarami.
– A jakie ono powstaje?
– Nadciśnienie tętnicze może być schorzeniem dziedzicznym, lub wynikać z określonego stylu życia: nadużywania alkoholu, braku aktywności fizycznej, nadwagi, nadmiernego spożycia soli lub stresu.
– A gdzie można je zmierzyć?
– W aptece, lub u lekarza rodzinnego.
– A z tym da się żyć?
– Oczywiście! Czasem istnieją skuteczne leki, które pozwalają trzymać ciśnienie w ryzach.
– No dobra, a jak ja mam przekonać rodziców do tego badania?