[ Do mieszkania wpada podekscytowana Krystyna ]
– Stefan, nie uwierzysz co się stało?! Zwolnili mojego przełożonego! Karma istnieje!
– Hym.
– Co „hym”? Przecież to był kawał skurczybyka, który zrobił z mojego życia piekło! A już na pewno, dorobiłam się przez niego wrzodów! Ma za swoje! Karma do niego wróciła!
– Krysiu, a czym, według Ciebie jest karma?
– Yy, jak to czym? Stefan, Ty uprawiasz jogę i nie wiesz, czy mnie podpuszczasz?
– Jestem ciekawy, jak rozumiesz to pojęcie.
– No, karma to sprawiedliwość. To znaczy, że jak jesteś dobry- to dobro do ciebie wraca, a jak postępujesz zle- to zło wraca. Tak nie jest?
– A widzisz, no nie do końca. Ile widziałaś dobrych ludzi, którzy klepią biedą, albo zdarzają im się wszystkie nieszczęścia świata? A z drugiej strony, ile jest polityków, handlowców, biznesmenów, którzy nie działają moralnie, ale bardzo dobrze im się wiedzie?
– Hym, może karma nie jest idealna, albo działa wybiórczo?
– Nie, to raczej ludzie ją zle interpretują.
Karma – pojęcie pochodzące z religii dharmicznych (hinduizm, buddyzm, dźinizm, sikhizm), które oznacza „działanie” lub „czyn”. Karma jest rozumiana jako uniwersalne prawo przyczyny i skutku rządzące losem człowieka żyjącego na Ziem.
– W religiach wschodu karma nie jest związana z uczynkami. Jest ona związana z myślami, emocjami, stanem energetyki organizmu. Złe myśli i złe emocje uruchamiają złą karmę, a więc złe wydarzenia w naszym, życiu. Postrzeganie karmy jako wynikającej z uczynków, dobrych lub złych, jest europejską, chrześcijańską interpretacją.
– To nie chodzi o uczynki, a myśli?
– Owszem, i tak zła karma powstaje ze złych emocji i myśl:
nienawiści, zawiści, zazdrości;
poczucia niespełnienia życiowego i chciwości.
poczuciem winy jak i wyrzutami sumienia które są non stop wałkowane;
rozpaczy, depresji, narzekania, negowania;
skupiania się na negatywach zamiast na pozytywach.
krytykowanie zamiast poszukania czegoś co można pochwalić.
skupianie się na tym, czego nie lubisz, zamiast na tym, co daje Ci radość;
– Czyli najważniejsze jest- co o sobie i świcie myślimy, a nie to co robimy?
– Otóż to. Sama popatrz ile tzn. złych ludzi idzie prosto przed siebie. Nie mają wątpliwości, wyrzutów sumienia, kochają ten świat jako źródło swojej przyjemności, więc świat im oddaje to samo.
– No to mi namieszałeś.
– To nie ja, to chrześcijańska interpretacja karmy trochę tu zawiniła. Ale mam też dobrą wiadomość.
– Zamieniam się w słuch.
– Nie trzeba stawać się złoczyńcą by świat nas nagradzał. Wystarczy przepracować traumy, lęki, kompleksy i pozbyć się poczucia winy. Ale przede wszystkim pokochać siebie, bo jak mawiał Gandhi: „Człowiek jest tylko produktem swoich myśli, tworzymy się na podobieństwo swoich myśli.”