Są takie potrawy które kojarzą się nam z dzieciństwem. Jedną z takich są dla mnie gołąbki. Takie polskie sushi ;). Gdy byłam mała (no dobra, duża to nie jestem i nie będę 😉 ja zjadałam kapustę, a moja siostra farsz- taki food team ;). Przyznam że niedawno mi się zmieniło i zjadam już gołąbki w całości ;).
Przepis można kombinować i modyfikować według uznań, ale podam Wam ten przetestowany i banalnie prosty :).
Opcja mięsna (może nie wszyscy są jeszcze vege :P)
-
kapusta
-
kasza jaglana
-
marchewka 1/2
-
natka pietruszki (jeśli lubimy dużo;)
-
cebula
-
jajko
-
mięso (u mnie z indyka)
-
przyprawy (według uznania)
Co robimy?
-
Gotujemy całą główkę ok.20min co jakiś czas obracając (no chyba że macie kocioł i całą się zanurza w wodzie 😉
-
W tym samym czasie gotujemy kaszę jaglana
-
Na patelni podsmażamy cebulkę, dodajemy mięso i chwilę podsmażamy
-
Do tego dodajemy kaszę, startą marchewkę, posiekaną natkę, przyprawy i jajko (zlepi farsz)
-
Z miękkiej główki kapusty ostrożnie odrywamy liście i zawijamy w nie farsz (jak burrito)
-
Układamy gołąbki twardą częścią w garnku lub naczyniu żaroodpornym, zalewamy wodą (u mnie rosół) i dusimy aż zmiękną (około 1h)
-
Podajemy z ulubionym sosem (pomidorowy lub grzybowy)
Opcja wegetariańska
-
kapusta (biała/włoska/czerwona/pekińska)
-
pieczarki
-
cebula
-
kasza jaglana (ew.gryczana lub ryż)
-
jajko ( tu będę ignorantem bo nie wiem czy wegetarianie to jedzą 😛 )