– Niech zgadnę, tym razem piszesz o swoich ulubionych produktach z Lidla?
– No skoro post o top 15 ulubionych produktów z Biedronki cieszył się takim powodzeniem, stwierdziłam, że pokażę też moim ulubieńców z Lidla.
http://https://www.blogierka.pl/top-15-produktow-z-biedronki/
– Logiczne. A wolisz Biedronkę czy Lidla?
– Ciężko powiedzieć. Obydwa dyskonty mają produkty, które lubię. Niemniej, zakupy w Lidlu robię rzadziej, bo nie mam blisko siebie sklepów tej marki. Jednak czystość, jakość obsługi, asortyment oraz przecenianie produktów,których data zbliża się do końca ważności zdecydowanie przemawia za Lidlem. Biedronki natomiast są nierówne.
– Nierówne?
– No nie ma standardów. Można trafić na sympatyczną obsługę i względny porządek, ale bywają takie, w których panuje brud, smród i gomora, pracownicy są naburmuszeni i rzadko ktoś rozumie język polski.
– Faktycznie. Ale do brzegu. To jakie produkty polecasz z Lidla?
TOP 15 PRODUKTÓW Z LIDLA
1. Smalczyk z fasoli – jest to produkt, który może wygląda nieapetycznie, ale smakiem zaskoczy i powali nawet mięsożerców. Absolutny must-have podczas zakupów w Lidlu. Idealnie sprawdzi się do kanapek,ale też do wafli ryżowych, czy dip do warzyw.
2. Pasty Wawrzyniec – genialny dodatek do warzyw, kaszy,ale też kanapek i wafli ryżowych. Można je oczywiście zrobić samemu,ale jak nie ma czasu czy też ochoty i umiejętności, jest to zdecydowanie dobry zakup.
3. Tofu – dobre jest to naturalne oraz wersja wędzona. Od razu uprzedzam, to trzeba wcześniej utopić w marynacie, najlepiej z sosu sojowego lub rybnego, żeby miało jakikolwiek smak, inaczej,będziecie mocno rozczarowani brakiem wyrazistości i gumowatą konsystencją.
4. Produkty Dobra Kaloria – rewelacyjna alternatywa dla mięsa, która stanowi bogate źródło białka.Jest to opcja zarówno dla wegan jak i mięsożerców, bo konsystencją i smakiem przypomina dania z mięsa, jednak przy jego tworzeniu nie ucierpiały żadne zwierzęta. Jest kilka wariantów tych produktów i moim ulubionym są chyba kiełbaski na grilla, aczkolwiek każdy wariant znajdzie swoich amatorów.
5. Wegańskie pierogi – tak, wiem, lepiej je zrobić samemu, ale jak już wspomniałam, czasem nie ma czasu (mało,maślane), albo umiejętności. Te pierogi to stosunkowa nowość w Lidlu i są naprawdę smaczne. Jeśli znajdziecie wersję z suszonymi pomidorami – nie zawahajcie się kupić, bo są pyszne!
6. Kolorowe pierogi bez mięsa – kolejna nowość w Lidlu,którą osobiście znam z Auchan i jest to coś, co każdy pierogożerca powinien spróbować. Minusem jest dosyć grube ciasto,ale plusem, że jest ono wzbogacone warzywami, więc ma ciekawy smak. Natomiast farsz z pewnością Was zaskoczy.
7. Kasze, miksy kasz i makarony warzywne – w Lidlu znajdziecie bogaty asortyment bardzo ciekawych i smacznych dodatków do dań warzywnych i mięsnych. Polecam wypróbować wszystkie i znaleźć swoje ulubione,botu decydują, jak zawsze zresztą, indywidualne preferencje smakowe.
8. Chłodnik – idealna opcja na mały głód, zwłaszcza w sezonie letnim. Ma bardzo przyzwoity skład i rewelacyjnie sprawdzi się np. z młodymi ziemniaczkami.
9. Przyprawa wędzona papryka – jeśli nigdy nie próbowaliście, to czas to zmienić,bo ta przyprawa to życie! Nadaje potrawom niepowtarzalny, wędzony smak,który jest w stanie oszukać nawet miłośników boczku.
10. Masło orzechowe – pyszne, z dobrym składem – nic więcej dodać nie trzeba.
11. Skyr – fajna pomysł na szybkie uzupełnienia białka i węglowodanów po treningu. Moim ulubieńcem jest smak waniliowy, ale wybór jest na tyle duży, że każdy znajdzie coś dla siebie.
12. Lody jogurtowe – jak wiecie, kocham lody i kiedyś, mieszkając w Stanach, stanowiły one 90% mojej diety. Te rożki z Lidla mają nie najgorszy skład i przyzwoitą ilość kalorii, gdyż są to lody jogurtowe. Polecam spróbować, gdyż są przepyszne.
13. Orzechy w papryce i pieprzu – absolutnie rewelacyjne przegryzacze, które zadowolą wszystkich miłośników słonych przekąsek. Są prażone bez tłuszczu,także stanowią lepszą alternatywą dla klasycznych fistaszków smażonych w soli i tłuszczu. Plusem jest mniejsze opakowanie,bo niestety,je się je na paczki.
14. Pizza – jest to produkt,który pojawia się podczas tygodni włoskich i zdecydowanie jest godny uwagi. Moim osobistym zdaniem, można porównać je do pizz z restauracji. Macie kilka wariantów do wyboru i proponuję przetestować kilka,żeby znaleźć swoją ulubioną. Koszt to ok.8-9 zł.
15. Biała czekolada z orzechami – wiem, że biała czekolada to nie czekolada, a w dużej mierze po prostu tłuszcz. Niemniej, ja jestem miłośnikiem tylko białych i wersja z orzechami skradła moje serce. Od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi.